Szczerze przyznam, że za bananami nie przepadam. Raz na jakiś czas najdzie mnie na ten owoc mała ochota, nie wyrzucam go z placków, sałatek owocowych itp. Jednak nie jest to coś co uwielbiam. Tak samo jest z jego zapachem. Wiem, że niektórzy uwielbiają tą woń, posiadają w swojej kolekcji żele, balsamy bananowe. Według mnie nie ma w tym rewelacji, a czasami wręcz ten zapach mnie drażni. Jak więc przypadł mi do gustu puder bananowy od Wibo?
Czaiłam się na niego od dawna. Niestety gdy już byłam w Rossmannie zapominałam o nim lub nie mogłam go znaleźć. Na szczęście udało mi się dorwać go na promocji -55% kilka dni temu, więc kosztował mnie mniej niż 10 zł. Jego cena regularna wynosi około 15 zł. Myślę, że na takie koszta większość jest sobie w stanie pozwolić bez wyrzutów sumienia.
Przyjrzyjmy się mu bliżej i zacznijmy od opakowania - plastikowe, tanie, produktu wysypuje się albo za mało albo za dużo. Na szczęście jest szczelne, nie mam obaw, że wysypie mi się w torebce. Minusem jest dosyć niewygodne użytkowanie "na szybko" tj. w miejscach jak autobus, samochód. Dlaczego? Trzeba uważać żeby się nie rozsypał, nabrać idealną ilość aby zbyt się nie pylił, wyjąć pędzelek lub puszek, a na koniec wszystko szczelnie zakręcić.
Nie to jest jednak najważniejsze w kosmetykach, a dobre działanie. Pod tym względem jestem miło zaskoczona. Delikatny, bananowy zapach jest przepiękny. Nie drażni i nie denerwuje mnie. Nakłada się go bardzo dobrze. Nie pozostawia plam na twarzy i wbrew moim obawą nie barwi na mega żółty odcień, a delikatnie dodaje cerze żółtych tonów, co według mnie jest wielkim plusem, ponieważ niweluje zaczerwienienia. Jeśli chodzi o trwałość i przedłużenie matowego efektu na twarzy jestem zadowolona. Jak na produkt za 15 zł spisuje się rewelacyjnie. Nie raz bywało, że puder musiałam nakładać co godzinę, co było mega męczące. Dzięki pudrowi Wibo wystarczy, że poprawię swój makijaż raz na cztery godziny. Jest to moim zdaniem niezły wynik, ponieważ mam problemy z tłustą cerą, którą trzeba utrzymać w ryzach, a nie zawsze jest to takie łatwe.
Podsumowując - jest to dobry produkt, przyjemny zarówno dla twarzy jak i portfela. Z chęcią zakupię go ponownie.
Dla mnie on strasznie żółci ale dobrze matuje :)
OdpowiedzUsuńPoluję na niego, ale jakoś nie mogę trafić.
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę kupić go na promocji, jednak tłum ludzi mnie odstraszył. Fajnie, że Ci się sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńSwego czasu bardzo chciałam go wypróbować ale ostatecznie mi przeszło, stwierdziłam że nie jest dla mnie :P
OdpowiedzUsuńSuper, że się sprawdził! Ja sporo słyszałam o Wibo, ale jeszcze nic nie miałam:/
OdpowiedzUsuńLubię go stosować pod oczy ;)
OdpowiedzUsuńNie udało mi się upolować go na promocji. Za dużo chętnych, wyprzedał się od razu ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię sypkich pudrów. Kiedyś skusiłam się na Fixing Powder tej marki, ale mnie rozczarował.
OdpowiedzUsuńJa jestem bardzo blada, więc boje się, że będzie za ciemny :(
OdpowiedzUsuńwww.fattiechips.blogspot.com
dobre opinie tylko o nim czytam :)
OdpowiedzUsuńJa używam tego pudru, ale w wersji ryżowej i też się cudownie sprawdza :) MÓJ BLOG
OdpowiedzUsuńJa nie mam i nie miałam, ale się do niego przymierzam! ☺
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bym była w stanie się do niego przekonać.... Sam zapach mógłby mi nie pasować ponieważ nie lubię bananów... Jednak słyszałam wiele dobrego o nim :)
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś wpadnie do mojej kosmetyczki:)
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim wiele dobrego! :)
OdpowiedzUsuńPoluję na niego. :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKupiłam go na poprzedniej promocji i nawet go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńobserwuję:)
Usuń