Witam. Dziś parę słów o popularnych, rosyjskich maseczkach. Któż nie słyszał o produktach babci Agafii? Wywołały spore poruszenie w internecie, w drogeriach, wśród kobiet. Jedną z nich testuję już od kilku miesięcy, a drugą od kilku dni. Jednak MUSZĘ o niej napisać, bo bardzo mnie zaskoczyła. Dla mnie nakładanie maseczki to pora na relaks, chwilę dla siebie, dlatego są one moim uzależnieniem. Uwielbiam kupować wciąż coś nowego, testować, nakładać, obserwować efekty. Jak wiadomo są i te lepsze produkty jak i te gorsze. Nie byłabym sobą gdybym nie zakupiła czegoś o czym ostatnio tak głośno. Na dodatek cena nie jest straszna, bo waha się w granicach 5-10 zł za 100 ml. Warto czy nie warto? Zapraszam do recenzji 👧
Odświeżająca (zielona)
Aqua, Glycerin, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Organic Spiraea Ulmaria Extract (organiczny ekstrakt wiązówki błotnej), Iris Sibirica Extract (irys syberyjski), Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract (mięta), Alchemilla Vulgaris Extract (przewrotnik pospolity), Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Oil (olejek miętowy), Xanthan Gum, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Hydroxide, Parfum, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid.
Podoba mi się skład tej maseczki - gliceryna, która nawilża skórę, wygładza ją ( niektórych ponoć zapycha, na szczęście mnie nie). Oprócz tego olejki i ekstrakty np. z oliwy i mięty i kilku innych ziół. Dalej znajdziemy zagęstnik, który jest nieszkodliwy, jakieś konserwanty i w śladowych ilościach potencjalny alergen - Benzyl Alcohol, którego według praw UE ilość powinna wynosić około 0,01 % także nic nie powinno się stać naszej twarzy.
Bardzo chwalę sobie zapach tego kosmetyku. Kojarzy mi się z tymbarkiem jabłkowo - miętowym. Cudowna, świeża i zdecydowanie orzeźwiająca woń. Czuć w niej przede wszystkim mięte, dlatego uwaga przy nakładaniu. Może ona podrażnić oczy samym zapachem.
Zaraz po nałożeniu maseczki czuć efekt chłodzenia, który ja uwielbiam. Natomiast niektórych może irytować i kojarzyć się z pieczeniem. Po zmyciu czuć taką ulgę na twarzy i miłe zimno. Maska idealnie nada się więc na lato. Moja skóra wygląda po niej ładnie, ale bez rewelacji - jest odrobinkę nawilżona i wygląda tak rześko, energicznie . Lubię stosować ją rano, działa na mnie lepiej niż kawa.
Aqua, Kaolin (white clay), Carbomer, Organic Rhodiola Rosea Root Extract (organic extract of Rhodiola rosea), Morus Alba Fruit Extract (Sakhalin mulberry extract), Organic Beeswax (white organic beeswax), Milk (moose milk), Sodium Cetearyl Sulfate , Caprylic / Capric Triglyceride, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Xanthan Gum, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.
W maseczce zaraz po wodzie znajdziemy białą glinkę, a już na drugim miejscu Carbomer - zagęstnik. Następnie ekstrakt z różańca górskiego, który ma za zadanie niwelować oznaki starzenia się skóry i morwy białej, biały wosk, mleko z łosia. Brzmi całkiem nieźle, prawda? Szkoda tylko, że dalej troszkę sporo chemii.
Kiedy pierwszy raz użyłam tej maseczki byłam mile zaskoczona. Przypomina ona krem. Jednak nie wchłania się, jak mogłoby się wydawać, a zasycha na skórze co jest wyczuwalne. Po pierwszych 10 minutach z tą maseczką efekt był świetny! Skóra wygładzona, nawilżona. Na dodatek ten piękny zapach, który skojarzył mi się z jakby słodkim mlekiem? Może jakimiś śmietankowymi lodami... Hm, mimo tego jest on bardzo przyjemny i delikatny.
JEDNAK UWAGA! Po drugim użyciu, po wcześniejszym oczyszczeniu twarzy, wykonaniu peelingu i nałożeniu maseczki poczułam, że coś jest nie tak. Twarz zaczęła mnie piec po kilku minutach. Zmyłam kosmetyk i tam gdzie miałam nałożony produkt zostały mi czerwone ślady... Jakbym miała narysowaną maskę markerem. Tragedia! Czułam gorąco, nieprzyjemne uczucie. Na szczęście to podrażnienie, a nie reakcja alergiczna. Oczy nie puchły, nawet nie zrobiły się czerwone (chociaż tyle). Szybko wypiłam wapno (warto mieć je zawsze w domu) i po około 30 minutach zeszło.
Boję się wrócić do tej maski. Nie wiem czy to wina peelingu, może to było już za dużo dla mojej buzi, czy może jednak taki "urok" maseczki. Na wizażu czytałam, że sporo osób tak po niej ma. NIE JEST DLA WRAŻLIWCÓW.
Miałyście te maseczki? A może polecacie jakieś inne z tej firmy?
Zawsze zastanawiam się nad zamówieniem produktów z tej firmy, ale coś mnie powstrzymuje mimo tak dobrych opinii, które słyszałam. Nie wiem co będzie dalej, bo po reakcji Twojej skóry jestem jeszcze w większej kropce chociaż koszt nie jest zbyt duży. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Aleksandra (Strefa bez Stresu)
Ja miałam fitoaktywną maseczkę witaminową z tej firmy i świetnie się sprawdziła ;)
OdpowiedzUsuńMiałam tą niebieską maseczkę i bardzo ją lubiłam :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Nie miałam tej maseczki, ale takie same podrażnienia powodują u mnie maseczki z Oriflame :/
OdpowiedzUsuńNiedawno pisałam o tych maseczkach :) ta odświeżająca powoduje u mnie dreszcze zimna, a że jestem zmarzluchem to jakoś za nią nie przepadam :) nawilżająca na mleku łosia mi przypadła do gustu i w sumie najlepiej się spisałam z tych, które posiadam :)
OdpowiedzUsuńMówisz, że niby wszyscy słyszeli o tych maseczkach, a ja jednak nie miałam z nimi żadnej styczności :)
OdpowiedzUsuńJa też miałam podobną nieprzyjemną sytuację z maseczką z UNDERTWENTY - dokładnie jak u ciebie, twarz zaczęła mnie piec w miejsce nałożonego produktu i miałam czerwone ślady na policzkach.
Myślę, że jeśli Ci się nie sprawdziła, to lepiej już po nią nie sięgaj, bo może następnym razem przyniesie to gorsze skutki !
Miłego wieczoru! Diamentowe myśli - klik
Nie słyszałam o tych maseczkach, ale chetnie bym.przetrstowala :)
OdpowiedzUsuńblaack-pearl.blogspot.com
Hmm mimo wszystko zaciekawił mnie ten produkt, szczególnie zielona maseczka :D Chciałbym ich kiedyś spróbować ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://lucy--chan.blogspot.com/
Ja stosuję szampon do włosów od Babci Agafii. Powiem szczerze, jestem okropnie zadowolona! Moje włosy były okropnie suche, z naciskiem na były ;D Do twarzy jeszcze nie próbowałam, ale mam teraz mały dylemat...
OdpowiedzUsuń~ szaryprostyblog.blogspot.com
Mam szampon od babuszki i jestem w fazie testów. O maseczkach czytałam różne opinie, większość jednak była pozytywna. Zaskoczyło mnie więc, że u Ciebie coś było nie tak... ale wiadomo, każda skóra reaguje inaczej, dobrze, że ostrzegasz, że takie coś może się zdarzyć
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tę markę i kuszą mnie maseczki. Muszę w końcu w jakieś się zaopatrzyć.
OdpowiedzUsuńCo do podrażnienia to ogólnie sporo osób właśnie podrażniają te maski ogólnie.. U mnie akurat fajnie się sprawdzają, odmładzającą teraz mam i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMiałam maskę witaminową i byłam z niej meeeeeega zadowolona :) Na tą odmładzającą wiele osób niestety ma 'uczulenia'.. :(
OdpowiedzUsuńJa nie używam raczej żadnych maseczek do twarzy.. Chyba czas zacząć. :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego ja się boję tych maseczek, często słyszę, że podrażniają :(
OdpowiedzUsuńTeż miałam taką reakcję po tej odmładzającej! Najpierw miałam wrażenie, że w ogóle nie działa, a przy następnych użyciach zaczęłam mieć czerwone plamy na twarzy. Na szczęście już jej nie mam. Za to z innymi wersjami maseczek się polubiłam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam dużo opinii na forach że ta żółta uczula i podrażnia.. więc po nią nigdy nie sięgnę :P
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tych maseczkach :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy ? :)
http://bedifferent-ania.blogspot.com
Piękny Blog *.*
OdpowiedzUsuńWarto na niego wejść <33
Co powiesz na wpln obs ?
http://believeinhimselfx33.blogspot.com/
Słyszałam o nich baaardzo dużo, ale cały czas nie wypróbowałam :)
OdpowiedzUsuńhttp://paulan-official-blog.blogspot.com/
Ja maseczek do twarzy nie używam, ale sporo dobrego słyszałam o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Nie słyszałam o tych kosmetykach, ale po przeczytaniu recenzji uważam,że warte są uwagi :)/rzepaczki.pl
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że mają tą miętową maseczkę, może to nowość :P
OdpowiedzUsuńWidziałam te maseczki ale przechodziłam obojętnie. Super je opisałaś i chyba skuszę się na tą żółtą.
OdpowiedzUsuńprzewrotowiec.blogspot.com
Moja koleżanka używała tej żółtej maseczki i wystąpiła jej okropna reakcja alergiczna (wcześniej sprawdzała na dłoni i było wszystko dobrze). Poszła do dermatologa, dostała maści i przez dwa tygodnie się męczyła. Ja boję się korzystać z tego kosmetyku. Ale możliwe, że u Ciebie skóra stwierdziła, że peeling i maseczka to już za duzo. Ja o wiele bardziej lubię maseczki w płachcie, ale wiem, że niektórych mogą irytować.
OdpowiedzUsuńNiemniej recenzje bardzo fajne, treściwe :)
obserwuję!
ann-aspiration
Mam żółtą i u mnie sprawdza się super :) Szkoda, że u Ciebie wystąpiła reakcja inna od pożądanej...
OdpowiedzUsuńNie testowałam jeszcze nigdy tych maseczek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mój kawałek Internetu
Nie słyszałam o tych maseczkach,ale muszę je przetestować
OdpowiedzUsuńdose-of-blog.blogspot.com
U mnie na początku się sprawdzały, potem już nie ;(
OdpowiedzUsuńSłyszałam nie raz :)
OdpowiedzUsuńJa rzadko używam maseczek, ale o tej firmie słyszałam dużo dobrego :)
OdpowiedzUsuńhttp://gingerheadlife.blogspot.com
Nie miałam tych masek ;/
OdpowiedzUsuńZapraszam :
unnormall.blogspot.com
Zaciekawiło mnie opakowanie, bo wygląda bardzo efektownie, ale chyba nie skorzystam z odmładzającej maski po której mogłabym zostać z czerwona skórą :) Bardzo przydatna recenzja! (zostanę przy maskach avou)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tych maseczek, bo mam już swoje sprawdzone ;-)
OdpowiedzUsuńJuż dużo o tych maseczkach słyszałam. Muszę się zastanowić nad ich kupnem.
OdpowiedzUsuńmój blog
Te produkty są coraz bardziej popularne. Musze się na nie skusić :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Ja po właśnie tej 1 maseczce dostałam uczulenia i teraz boje się kupić nowe.
OdpowiedzUsuńSuper blog zostaję tu na dłużej
pozdrawiam <3
http://julciakkk.blogspot.com/
Miałam niebieską i ona mnie nie chłodziła a faktycznie piekła, ale ja mam skórę odwodnioną i ona tak reaguje na niektóre maseczki. ;)
OdpowiedzUsuńMam pelling do ciała tej firmy i go poprostu uwielbiam :) z chęcią spróbowała bym również maseczek:)
OdpowiedzUsuńmadameeangela.blogspot.com
Ja miałam kilka tych maseczek :) Dziegciowa oczyszczająca to hit :)
OdpowiedzUsuńCzy ta odmładzająca, o której piszesz to jest ta na mleku łosia? Jeśli tak to mój kolejny ulubieniec :D
I follow you :)
OdpowiedzUsuńThe first time I recently tried a mask of Agatha from "Vitamin Phytoactive" juice from taiga berries. Packing a peach color. The mask is similar to jam, contains natural AHA. It is well-tones the skin. I liked it!
Te kosmetyki nie są drogie, a bardzo dobre! Świetne produkty. Ja tak jeszcze na stronie https://koreabu.pl zamawiam odpowiednie dla siebie kosmetyki naturalne.
OdpowiedzUsuńMiałam to samo z tą maseczka odmładzająca masakra
OdpowiedzUsuń