Szczerze mówiąc od zawsze nie przepadałam za balsamami, masłami, olejkami do ciała. Często kupowałam takie produkty, bo ładnie pachniały, a później oddawałam mamie. Nie lubiłam tej tłustej warstwy, którą zostawiają na ciele oraz rękach. Czasem najzwyczajniej na świecie nie chciało mi się poświęcić pięciu minut na wmasowanie ich w nogi, ręce itp. Tak więc balsamów używałam sporadycznie, może raz-dwa na miesiąc. Jednak moja mama co chwilę kupuje nowe produkty do pielęgnacji ciała. Produktów tego typu mam w domu naprawdę pełno. Byłam zaskoczona gdy z zakupów przyniosła Evree, o którym ostatnio tak głośno. Spróbowałam, poświęciłam to pięć minut i zakochałam się.
Od dwóch - trzech miesięcy miałam nieciekawy problem ze swędzącymi nogami. Robiło mi się tak po ogoleniu ich, a nasilało się po dniu, kiedy do włoski zaczynały odrastać i drażnić skórę. Było to takie silne, że często aż budziłam się w nocy z całą podrapaną nogą. Często nieświadomie drapałam się aż do krwi. Masakra! W końcu postanowiłam, że po każdej kąpieli będę używać czerwonego balsamu Evree i problem zniknął! Wreszcie mogę golić nogi i nie martwić się, że kolejnego dnia nie powstrzymam się od drapania ich.
Szczerze mówiąc, nie widzę większej różnicy pomiędzy oba balsamami. Evree MAX REPAIR trafił do mojego domu jako pierwszy, a INSTANT HELP kilka tygodni później. Czerwony lubię bardziej wyłącznie ze względu na zapach. Jest śliczny! Słodki, delikatny, nie drażni nosa, a zarazem jest taki rześki i żywy. Oczywiście biała wersja nie jest śmierdząca i w sumie to również ma przyjemny zapach. Czuć w nim migdały. Jednak jest to jakby taki nudny zapach według mnie.
Po użyciu obu balsamów czuję to samo - mega przyjemne nawilżenie. Nakładam je w zależności od nastroju (raz biały, raz czerwony) na noc. Nawet rano czuję jeszcze mega gładką i przyjemną skórę. Podczas leżenia w łóżku często dotykam nóg i cieszę się, że wreszcie nie są suche, wyglądają o wiele lepiej. Na dodatek balsamy ładnie się rozprowadzają, wystarczy naprawdę niewielka ilość. Mają również świetne składy - gliceryna z roślinnego pochodzenia,olejki już na trzecim miejscu, ekstrakty. Naprawdę na bogato!
Myślę, że warto zainwestować w te produkty! Oba działają świetnie, koją podrażnioną skórę, łagodzą ją i nawilżają na wiele godzin.
Biały mnie trochę zawiódł - spodziewałam się fajerwerków a był taki... zwykły :P Czerwony czeka w zapasach na swoją premierę :P
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś czerwony, ale niestety mi nie pasował
OdpowiedzUsuńja miałam oba i bardzo je ;lubiłam
OdpowiedzUsuńMy bardzo chętnie sięgamy po te balsamy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze niczego tej marki :-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te balsamy :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Ja lubię balsamy pod prysznic bo też nie lubię czekać aż się wchłonie wszystko ;)
OdpowiedzUsuńLubię ich kosmetyki. Miałam ten czerwony. Obserwuje również :)
OdpowiedzUsuńWydają się naprawdę dobre. Ale u mnie kiepsko z regularnością jeśli chodzi o balsamy.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Myślę, że to wina złego doboru odpowiedniego balsamu :P nie każdy zostawia po sobie tłustą warstwę :) A wiem, bo też kiedyś tak myślałam. Widzisz, jednak zdarzają się produkty takie jak ten, które się sprawdzają :) a dobre nawilżenie to podstawa ☺
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie te balsamy :)
OdpowiedzUsuńKupiłbym ten czerwony dla zapachu bo swojego ulubieńca już mam, uwielbiam balsam dla dzieci Nivea, nie wiem ile to już opakowań go zuzylam :)
OdpowiedzUsuńZ Evree balsamów jeszcze nie miałam, ale mam krem do stóp i jest całkiem, całkiem:)
OdpowiedzUsuńMiałam próbkę czerwonego i mogę powiedzieć że bardzo mnie zainteresował :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych balsamów, ale widzę, że są dość popularne w blogosferze :)
OdpowiedzUsuńMiałam oba te balsamy i świetnie się sprawdziły, na pewno jeszcze do nich wrócę :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych balsamów, czerwony kojarzy mi się z balsamem Garniera :) Ale skoro tak polecasz to muszę ktoregoś dnia ich spróbować :)
OdpowiedzUsuńmiałam i je uwielbiam szczególnie zimą ten czerwony :)
OdpowiedzUsuńLubię te balsamy :) Świetnie się u mnie sprawdzają :) Obserwuję
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie bardziej wolę jak tego typu produkty nie pachną wcale, albo bardzo delikatnie. Jestem okropnie wrażliwa na zapachy. Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńslavicpowerbeauty.blogspot.com
Zachęciłaś mnie do wypróbowania ich :D Migdałowy zapach chyba bardziej mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam do czynienia z balsamami z Evree, ale mam mgiełkę różaną i olejek do demakijażu z tej marki i zdecydowanie polecam tę produkty!
OdpowiedzUsuńwww.fattiechips.blogspot.com
fajne balsamy, bardzo lubielizna ten czerwony:)
OdpowiedzUsuńhttp://gabrielakitablogspot.com
Nie miałam jeszcze produktów tej firmy.
OdpowiedzUsuńMatko muszę kupić! Jakoś nie mogę się przemóc do balsamów, a mam ten sam problem :/
OdpowiedzUsuńsoylena.blogspot.com
Z chęcią spróbuję :D Ja ciągle szukam tego jedynego :D
OdpowiedzUsuńLubię Ecree, wiec z chęcią sięgnełabym po te gagatki ;) podobnie jak Ty nie lubię tej tłustej warstwy, którą zastawiają niektóre kremy, brr...
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś kupię i wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMam właśnie próbkę i już wiem, że chętnie zakupię większe opakowanie :D
OdpowiedzUsuńAch! Super, że się sprawdzają :-) Rozejrzę się za nimi :-)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie mieć ten czerwony :)
OdpowiedzUsuń-------------------------
http://fashionelja.pl
Hej 😊 dziekuje, ze do mnie wpadlas i zostawilas komentarz. Z powodu duzej ilosci pracy odpisuje tak pozno. Evree strasznie mnie interesuje. Chetnie bym wyprobowala.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie czesciej 😘
http://ewuczkarecenzuje.blogspot.com
Hej 😊 dziekuje, ze do mnie wpadlas i zostawilas komentarz. Z powodu duzej ilosci pracy odpisuje tak pozno. Evree strasznie mnie interesuje. Chetnie bym wyprobowala.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie czesciej 😘
http://ewuczkarecenzuje.blogspot.com
Jeszcze ich nie miałam, ale na pewno się skuszę jak uszczuplę zapas ;) Ja sie bardzo lubię balsamować ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam balsamów do ciała Evree, ale kiedyś używałam ich olejków i bardzo mi się podobały :) Szkoda, że początek składu jest taki fajny, a potem nie wygląda już tak różowo. W internecie widziałam wiele pozytywnych opinii na ich temat :)
OdpowiedzUsuńMiałam je ale nie polubiliśmy się.
OdpowiedzUsuńMoja skóra wymaga większego nawilżenia.
Tych balsamów jeszcze nie miałam, ale zbierają chyba same pozytywne opinie ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię formułę tych balsamów - wystarczy odrobina, a idzie jak po "maśle" :p
OdpowiedzUsuń