Cześć! Mam już z głowy dwie matury, a nawet i trzy - podstawę oraz rozszerzenie z polskiego i matematykę. Muszę przyznać, że nie było tak źle. Zadania w sumie co rok, albo kilka lat się powtarzają i choć orłem z matmy nie jest dałam radę! Wreszcie ten najgorszy stres za mną, wreszcie mogę w spokoju, choć na krótką chwilę, wrócić do blogowania. Przed maturami wykonałam sobie małe SPA dla relaksu, a pomogła mi w tym tytułowa maseczka Holika Holika. Pierwszy raz miałam do czynienia z maseczką w płachcie oraz tą firmą i muszę przyznać, że jestem miło zaskoczona.
W drogerii Uroda zauważyłam, że kosztuje ona tylko 4,50 zł! Aż szkoda nie wziąć za taką cenę, skoro cały czas jest tak głośno o napływających z Azji kosmetykach. Bez zastanowienia wrzuciłam produkt do koszyka i czekałam na wieczór, aby przy filmie i ziołowej herbatce ukoić nerwy.
Podczas otwierania bałam się, że uszkodzę płachtę. Podobnie było podczas jej rozkładania. Jednak o to raczej trudno. Materiał jest identyczny jak nawilżane chusteczki. Plusem jest to, że maseczka jest obficie nasączona w płynie, który mi przypomina śluz. Nie jest to lejąca się ciecz jak woda, dzięki czemu podczas noszenia nie spływa po szyi, nie wlatuje do oczu. Na początku miałam mały problem z nałożeniem jej na twarz. Tu się coś zaginało, tu źle dopasowało. Zrobiłam drugie podejście i było zdecydowanie lepiej.
Maska ładnie pachnie, bardzo delikatnie, kojarzy mi się z produktami dla dzieci. Mimo tego, że moja skóra przechodziła wtedy zły okres, kiedy to wszystko ją podrażniało, nic złego nie stało się z moją cerą podczas aplikowania jej na twarz. Wręcz czułam na twarzy ulgę, spokój i pełen relaks oraz orzeźwienie. Maseczkę trzymałam na twarzy pół godziny, ponieważ nic złego się nie działo, a chciałam wykorzystać ją na 100%. Po zdjęciu płachty czekałam aż "śluz" wchłonie się w skórę, a następnie tą samą płachtą przejechałam po twarzy, ponieważ wciąż była pełna produktu.
Przez kolejny dzień odczuwałam mega nawilżenie. Moja skóra, która wcześniej ucierpiała przez wysuszenie i podrażnienie po mydełku siarkowym, wreszcie wróciła do normy. Naprawdę była meeega nawilżona! Ta maseczka wygrywa pod tym względem. Jednak ten produkt miał rozjaśnić, a pod tym względem nic nie zauważyłam. Zaczerwienienia jak były tak są.
Polecacie jakieś inne maseczki w płachcie?
U mnie czekają dwie na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńHolika holika kupiła mnie już dawno swoim żelem aloesowym i jeśli mogę - sięgam po tą markę. Intrygują mnie niesamowicie ich kosmetyki. Maska, skoro zapewnia długotrwale nawilżenie, musi być dobra. Zapewne niebawem po nią sięgnę. Dzięki! ;)
OdpowiedzUsuńJa chyba skuszę się na ten żel, bo widziałam go w cenie 22 zł <3 A przeważnie jest o 10 zł droższy, więc opłaca się :D
UsuńGdzie go widziałaś w takiej cenie?! :O O kurczę, mów szybciutko bo mi się już kończy :D
UsuńPs. Masz we mnie obserwatorkę :D
Drogeria Uroda :) Niestety jest tylko w kilku miastach w województwie Świętokrzyskim :/ Ja mam to szczęście, że akurat mam ją pod ręką, bo ceny i asortyment ma świetny!
UsuńAmazing post.I like your blog! :)
OdpowiedzUsuńMinnah's Life
Aż dziwne, że nie ściekała po szyi! U mnie właśnie też przed chwilą pojawiła się recenzja koreańskiej maski w płachcie, więc zapraszam Kochana! :)
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się taka maseczka. Świetny post.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Ja uwielbiam takie maseczki, zwłaszcza te koreańskie. Upolowałaś je za świetną cenę, bo zwykle płacę za nie nawet ponad 2-krotnie więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.evelinebison.pl
Świetny post. :)
OdpowiedzUsuńI want try this mask :)
OdpowiedzUsuńLIFE IN PICTURES BY LU
Z chęcią bym wypróbowała tą maskę :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia z maturami :) Ta maseczka wydaje się być świetna :)
OdpowiedzUsuńhttp://fasionsstyle.blogspot.com/
tez sie zawsze boje przy otwieraniu zeby nie uszkodzic;P
OdpowiedzUsuńA ja miałam robić maseczki i .. nie zrobiłam żadnej. CO do tego tematu to się jakoś nie potrafię zabrać :// co do matur świetnie że 3 masz za sobą z dobrym nastawieniem i dobrym wynikiem! Powodzenia przy kolejnych :*
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam tej maski. Ja byłam zadowolona z maski Garniera.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa maseczka i super że nawilża :)
OdpowiedzUsuńjak dorwę w takiej cenie to sama z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńLove this! ♥
OdpowiedzUsuńSaw your blog and thought if you would like to follow each other? Follow me and I'll follow back asap. Let me know what you think. I'd love to hear something from you! :)
www.cielofernando.com
FACEBOOK | INSTAGRAM
jeszcze nie mialam:P
OdpowiedzUsuńŻadnej w płachcie jeszcze nie miałam :P
OdpowiedzUsuńGratuluje napisanych matur. Życzę Ci samych 5.😄
OdpowiedzUsuńUwielbiam azjatyckie kosmetyki. Używamy ich juz od kilku lat i nie zrezygnuje z nich chyba nigdy. Cera po nich jest nieziemsko nawilzona i gładka.
Pozdrawiam
Używałam jednej ich maski i była super ;)
OdpowiedzUsuńJa testowałam kilka masek w płachcie, efekty były, ale nie jakieś zatrważające :)
OdpowiedzUsuńChciałabym spróbować tych w pełni naturalnych :)
Nie znam, lecz cena kusząca byłą w sklepie :)
OdpowiedzUsuńDlaczego ja nigdy nie trafiłam na żadną maskę koreańską w tak reweleacyjnej cenie :( Trzymaj za mnie jutro kciuki na rozszerzonej matmie! Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńslavicpowerbeauty.blogspot.com
Miałam również i wspominam sympatycznie :) Podejrzewam, że efekt rozjaśnienia ma większe szanse bytu przy zastosowaniu pozostałych produktów z serii - toniku i lotionu ;)
OdpowiedzUsuńTakie maseczki to ukojenie dla naszej skóry
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu maski więc i na tą chętnie się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńJa mam przy maseczkach w płachcie problem z dobrym założeniem za każdym razem, więc doskonale Cię rozumiem :P
OdpowiedzUsuńPS Obserwuję. ;)
Maski z Holiki Holiki bardzo kuszą swoim wyglądem :p miałam dwie, ale średnio mi się sprawdziły. Jedna z nich była rozjaśniająca z cytryną a druga z awocado i jakby wgl nie ruszyły mi twarzy :( w douglasie często można dostać podobne ze skin 79, ale jedna za 15 złotych. Trochę przesada :D
OdpowiedzUsuń