Hej, hej! Matury prawie już za mną. Został tylko ustny angielski. Wychodzi więc na to, że mam już wakacje, a co się z tym wiąże, masę wolnego czasu. Jestem typem człowieka, który nie potrafi spokojnie usiedzieć. Muszę coś robić, bo inaczej czuję, że marnuję życie na bezczynne siedzenie. Tak się złożyło, że dzisiaj siedzę cały dzień w domu. Szkoda mi więc "tapetować" swojej twarzy, a malować się uwielbiam i to zdecydowanie moja najukochańsza część dnia. Ale zaraz, zaraz... mam kilka innych części ciała, na których mogłabym coś stworzyć! Zawsze chciałam spróbować charakteryzacji, które robią wrażenie. Postanowiłam, że włączę kilka filmików na yt, coś poczytam i wezmę się za naukę czegoś nowego.
Pierwszy raz robiłam "coś takiego" i muszę przyznać, że jestem całkiem zadowolona z efektu. Zauważyłam, że to świetna zabawa. Mama dała się nabrać i prawie zawału dostała gdy to zobaczyła 😁 W przyszłości chciałabym zrobić kurs wizażu i charakteryzacji, więc interesuje mnie to. Od dawna oglądam na blogach, instagramie tego typu sztuczne rany. Wreszcie udało mi się za to zabrać.
Czego użyłam:
- Żelatyna 1 łyżeczka
- Woda 2 łyżeczki
- Cukier pół łyżeczki
- Czerwona szminka
- Eyeliner
- Niepotrzebny, bordowy błyszczyk (bez drobinek)
- Róż do policzków
Żelatynę rozpuszczamy w gorącej wodzie, czekamy aż trochę zastygnie i gdy jeszcze jest dosyć lejąca nakładamy na wybrane miejsce na ciele. Trzeba nałożyć niewielką warstwę, aby wręcz stapiała się z naszą skórą, a następnie powtórzyć czynność. Czekamy aż zastygnie. Następnie wykałaczką delikatnie strzępimy "sztuczną skórę" z żelatyny w takim kształcie jakim ma być rana. Podwadzamy masę z żelatyny tak aby wyglądało na to, że skóra jest postrzępiona. Czarnym eyelinerem uzupełniamy środek rany. Następnie barwimy żelatynę np. różową/czerwoną szminką (trzeba to robić bardzo delikatnie. Najlepiej opuszkiem palca). Nie miałam sztucznej krwi, więc zamiast tego wyciapałam rękę bordowym błyszczykiem. Zarówno na obrzeżach rany jak i w środku. Tyle! Wystarczy trochę wyobraźni, pomysłowości. Myślę, że całkiem nieźle mi to wyszło i jestem z siebie dumna 😁
Proszę o opinie i porady 😃
Wygląda ciekawie, ale akurat rzuca mi się w oczy, że jest to charakteryzacja.
OdpowiedzUsuńFakt, idealnie nie jest :D Na pewno będę ćwiczyć i mam nadzieję, że za setnym razem będzie lepiej :)
UsuńTa rana wygląda jak prawdziwa :) Muszę koniecznie zrobić coś takiego :)
OdpowiedzUsuńhttp://fasionsstyle.blogspot.com/
Jejku fuja! :D Jak spojrzałam na zdjęcie z daleka to od razu słabo mi się zrobiło, bo krwi i wszelkich ran boję się okropnie. To chyba znaczy, że efekt wyszedł Ci genialnie! :)
OdpowiedzUsuńkompletnie się nie znam na tego typu charakteryzacjach, ale ta wygląda nieźle :)
OdpowiedzUsuńWygląda super! lubietestowac.blogspot.com
OdpowiedzUsuńświetny:)
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz wyszło Ci naprawdę super: )
OdpowiedzUsuńCałkiem nieźle wyszło :) mam wrażenie że na fb na jednej z grup widziałam te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńTak, tak opublikowałam zdjęcia na grupce :)
UsuńWidać, że to twoja pasja. Ja w wolnym czasie nie lubię robić takich rzeczy, ale być może spróbuje, żeby kogoś nastraszyć.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Na pierwszy raz super! "Centrum" rany wygląda realistycznie, jednak na Twoim miejscu popracowałabym nad brzegami - tam niestety trochę rzuca się w oczy, że jest to charakteryzacja... Powodzenia! ;*
OdpowiedzUsuńNa pierwszy raz, to chyba dobrze! Choć trochę nierealistyczny wydaje się mi być ten odprysk krwi. Ale nie ma co narzekać, może wyszłoby na pewno sto razy gorzej. Za to wgłębienie rany rewelacja :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Diamentowe myśli - klik
wygląda mega prawdziwie, bo aż zacisnęłam palce u stóp jak spojrzałam pierwszy raz i jeszcze nie wiedziałam o co chodzi :D
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz wyszło Ci rewelacyjnie! Jeszcze trochę poćwiczysz i każdego będziesz mogła nabrać :)
OdpowiedzUsuńjak na pierwszy raz- rewelacja! podejrzewam, że moja reakcja byłaby podobna do reakcji Twojej mamy :D
OdpowiedzUsuńRana wygląda naprawdę bardzo realnie;)
OdpowiedzUsuńNo nieźle to wygląda, dobra robota! :)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
teddyandcrumb.blogspot.com
nieźle Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńWygląda nieźle - jeszcze kilka prób i będzie idealnie :)
OdpowiedzUsuńOch jak napiszę, że wygląda strasznie to w tym wypadku będzie to komplement ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie Ci to wyszło :)
OdpowiedzUsuńSkrzywiłam się na jej widok, czyli że Ci wyszła :D
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie, szczególnie jak na pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie Ci to wyszło! W życiu bym nie powiedziała, że nie miałam z tym wcześniej do czynienia :)
OdpowiedzUsuńAż mnie zachęciłaś żeby "zraniła" i siebie :D
świetna robota! Podziwiam talent :)
OdpowiedzUsuń