Mgiełkę udało mi się kupić w promocyjnej cenie za 8 zł w drogerii Uroda. Standardowo kosztuje około 12 zł. Produkt jest nowością, nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam. Nawet na internecie brak jakiejkolwiek jego recenzji (chyba, że mi nie udało się znaleźć). Dlatego postanowiłam, że świetnie będzie go przetestować i podzielić się z Wami moją opinią.
Mgiełka wyróżnia się pośród innych kosmetyków na drogeryjnej półce - różowa etykietka, błyszczące napisy. Naprawdę rzuca się w oczy. Nie miałam wcześniej żadnego utrwalacza makijażu, więc byłam ciekawa jak ten się sprawdzi. Jak wspomniałam, opakowanie na plus. Dzięki temu, że jest przezroczyste widzimy ile produktu już ubyło. Atomizer sprawnie działa. Strumień (jeśli tak to można nazwać) jest trochę mocny. Na szczęście nie niszczy makijażu, więc nie trzeba się bać, że coś się rozmaże. Zapach jest bardzo przyjemny i nie drażniący. Mgiełka podczas rozpylania nie szczypie mnie w oczy.
Mgiełkę testowałam przez trzy dni. Mimo tego, że ma na drugim miejscu alkohol nie wysuszyła mojej skóry. Myślę, że dobre nawilżenie przed nałożeniem makijażu oraz po jego zmyciu wystarczy, aby nie bać się o to, że kolejnego dnia twarz będzie bardzo sucha.
Jak z tym utrwalaniem? Z trwałości jestem średnio zadowolona. Pierwszego dnia, zaraz po zakupie, nałożyłam na rękę rozświetlacz i spryskałam tym utrwalaczem. Muszę przyznać, że ładnie "zabezpieczył" błyszczący kosmetyk. Po przejechaniu palcem, dotykaniem, ocieraniem o inne przedmioty (np. laptop podczas pisania) rozświetlacz trzymał się na miejscu, nie rozmazywał i nie sprawił, że wszystko wokół świeciło się.
Drugiego dnia wykonałam makijaż (podkład Cover z Bielendy, cienie, tusz, brwi, rozświetlacz, brozner, róż). Oczywiście taki "look" spryskałam mgiełką. Po ośmiu godzinach zauważyłam, że mgiełka dobrze poradziła sobie z makijażem oczu, rozświetlaczem, bronzerem. Jednak podkład zszedł, jak to zawsze ma w zwyczaju. Zważył się na nosie, czole. Może to wina fluidu, źle przygotowanej do makijażu cery?
Trzeciego dnia zauważyłam, że mgiełka świetnie radzi sobie z zabezpieczeniem moich brwi. Wykonuję ich makijaż cieniem z Golden Rose, a wiadomo, że taka postać kosmetyku nie jest zbyt trwała, nie zastyga jak np. żel, tusz i po zetknięciu z czymś lubi się rozmazać, a nawet magicznie zniknąć. Po użyciu utrwalacza, po całym dniu przejechałam palcem po brwi - wszystko zostało na swoim miejscu. Nawet na opuszku nie było śladu.
Podsumowując - mgiełka jest średnia. Nie poradziła sobie z moim podkładem, ale za to utrwaliła rozświetlacz i bronzer, który lubił schodzić wraz z nim, a po całym dniu nie było po nich śladu. Jak już wspomniałam, zabezpieczyła moje brwi przed rozmazywaniem się.
Znacie tą mgiełkę? Polecacie nowe podkłady z tej serii?
Ten kolega towarzyszył mi przy wykonywaniu zdjęć. Piękna pogoda :)
Być może to wina podkładu, ale cieszę się że Ci służy :)
OdpowiedzUsuńBędę o niej pamiętać jeśli kiedyś będę potrzebowała tego typu produktu :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że bardziej się sprawdzi u mnie jako odświeżenie :)
OdpowiedzUsuńU mnie się ona sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Świetnie napisana recenzja. Nie miałam styczności z tą mgiełka, ale myślę, że gdy będę starsza na pewno wypróbuje takiego utrwalacza.
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Jeszcze nigdy nie sprawiłam sobie żadnej takiej mgiełki. Jakoś nie czuje potrzeby, makijaż dobrze mi się trzyma. Chociaż nie wykluczam, że kiedyś wypróbuje jakąś :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam mgiełki, a może czas wypróbować. :D
OdpowiedzUsuńJa mam podobny produkt ale z MUR i on akurat utrwala wszystko :)
OdpowiedzUsuńTej mgiełki nie znam, ale miałam inną z bielendy i się u mnie nie sprawdziła ;/
OdpowiedzUsuńostatnio jakoś w gazetce z drogerii go widziałam i się zastanawiałam czy za tak niską cenę jest dobry, ja na razie mam z Lirene który dostałam od mamy na święta pod choinkę.
OdpowiedzUsuńObserwuję ;) i Pozdrawiam
nigdy w sumie nie używałam takich mgiełek, wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńJa mam z Bielendy taki fixer do makijażu i sprawdza się całkiem dobrze :) tej mgiełki jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńZ bielendy mam podobną mgiełkę, tyle, że w złotym opakowaniu - jest niezastąpiona!
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnej mgiełki utrwalającej.
OdpowiedzUsuńskoro zabezpiecza brwi, to kupuję. Również wykonuję ich makijaż każdego dnia z Golden Rose. Jest niezastąpiony :D + obserwuję i zapraszam http://lubietestowac.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńLiczyłam na lepsze działanie, ale widzę, że kosmetyk niestety nie dla mnie. Mgiełka musi u mnie dobrze utrwalać cały makijaż, a nie tylko wybrane partie.
OdpowiedzUsuńJeszcze o nim nie syszalam :) Szkoda, ze nie utrzymal podkladu, choc moze to i wina jego a nie mgielki ;d
OdpowiedzUsuńNigdy nie czułam potrzeby używania takiego produktu. Wygląda ciekawie.
OdpowiedzUsuńGreat post! Thanks.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej, ale będę mieć na uwadze :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć o niej. Właśnie ostatnio szukałam mgiełek do makijażu :P
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Nie wiedziałam, że marka Bielenda wprowadziła taki produkt do sprzedaży.
OdpowiedzUsuńCudowne towarzystwo miałaś :)
OdpowiedzUsuńSkoro mam na drugim miejscu w składzie alkohol to ja podziękuję :)
OdpowiedzUsuńPolecam spray z KOBO :)
Woow nie widzialam jeszcze tej mgielki za to posiadam inna wersje mgielki utrwalajacej z bielendy z ktorej jestem bardzo zadowolona! :)
OdpowiedzUsuńMnie nie ciągnie do tych utrwalaczy, przeraża mnie ich skład :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie radzi sobie z podkładem :/
OdpowiedzUsuńnigdy nie stosowałam takich utrwalaczy jedynie bazę pod makijaż :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy kosmetyki z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty Bielendy, ale takich utrwalaczy nie stosuję.
OdpowiedzUsuń