Cześć!
Niedzielny post to coś co lubię! Kupa czasu, kawa, spokój, za oknem wiosenna pogoda coraz bardziej daje o sobie znać. Przejdźmy do konkretów! Dzisiejszy post przygotowywałam przez kilka dni. Miał on wyglądać trochę inaczej - każdy podkład miał być wzięty pod lupę osobno. Uznałam jednak, że ciekawszą opcją będzie porównanie ich, zestawienie między sobą. Tak się złożyło, że w ostatnim czasie mama coś zakupiła, mi jeden się kończy, kolejny okazał się strasznym bublem, więc zostałam zmuszona znów coś zakupić. W planach miałam Revlona lub Piere Rene. Bałam się jednak, że po raz 5343984539 raz kupię nieodpowiedni kolor i uznałam, że poszukam czegoś tańszego, a dobrego. Póki co tylko z jednego produktu jestem w pełni zadowolona, a z drugiego połowicznie.
Pod lupę pójdą dzisiaj:
- BeBeauty Make up matte
- Avon COLORTREND
- INGRID ideal face
- Bielenda MAKE-UP ACADEMIE MATT
Wybrałam odcień naturalny 02. Nie jestem blada, mam ładny, dosyć ciepły kolor skóry. Wydawało mi się, że ten kosmetyk będzie idealnie się w nią wpasowywał. Jednak po raz kolejny okazało się, że po nałożeniu produktu robię się pomarańczowa. Producent obiecuje nam matowe wykończenie - fakt, ale tylko przez dosłownie 3 MINUTY. Bez pudru matującego nie wyszłabym z domu. Krycie również nie jest zadowalające. Moje czerwone policzki i tak przebijały się przez ten podkład. Największym minusem jest jednak fakt, że pryszcze, które udało mi się poskromić nagle się pojawiły! Po odstawieniu fluidu wszystko wróciło do normy. NIE POLECAM.
Po nieudanej próbie z BeBeauty nie miałam czego kompletnie używać. Moja mama ( fanka pomarańczowych podkładów 😂) właśnie zakupiła ten produkt. Fakt, odcień to sprawa indywidualna, trzeba umieć go dobrać, ale tu do wyboru są tylko dwa odcienie. Krycie prawie zerowe, brzydko się rozprowadza, podkreśla suche skórki. Jednak to nie jest najgorsze! Przeraziłam się gdy zobaczyłam PLAMY na policzkach, czole. Produkt skupia w kilku miejscach, a z reszty schodzi. Tragedia... Zobaczcie sami!
Strasznie to wygląda. Na pewno nie zapomniałam go nałożyć w tym miejscu. Gdy wychodziłam z domu było w miarę dobrze. Nie wytrzymam jednak dnia w mojej szkole. Dobrze, że w autobusie było mało ludzi...
Numerek, którego używałam to 16. I kolor jest o wiele, wiele, wiele dla mnie za ciemny. Wydaje mi się, że ciężko dopasować odpowiedni odcień w drogerii. Sztuczne światła, pośpiech, makijaż, który już zazwyczaj mamy na sobie sprawiają, że kupujemy bubel. Co jednak mogę powiedzieć o tym produkcie? Naprawdę dobrze i długo utrzymuje się na twarzy, krycie również mnie satysfakcjonuje. Minusem jest to, że po nałożeniu go na buźkę strasznie się ona świeci i trzeba nałożyć puder. Kolor 16 to kolor raczej za ciemny dla wielu Polek, na dodatek jest taki beżowo-różowy. Sądzę, że dam tej marce jeszcze kiedyś szansę, ale wybiorę inny typ podkładu.
Tym razem uznałam, że kupię coś jaśniejszego niż zazwyczaj. I tak wybrałam odcień 01. Zanim
zakupiłam ten produkt czytałam o nim opinie przez trzy dni. Inne jego użytkowniczki zapewniały, że ma on żółtawe tony, a czegoś takiego właśnie szukałam. Fakt, wpada w żółć co bardzo mnie zadowoliło. Przekonana pozytywnymi opiniami kupiłam. I BARDZO SIĘ CIESZĘ. Ładnie kryje, długo utrzymuje się na twarzy i co mnie zadowala - NAPRAWDĘ matuje. Mimo tego, że na co dzień i tak strasznie się świecę on przez dłuższy czas sobie z tym radzi. W końcu kupiłam taki podkład, przez który nie wyglądam jak pomarańcza!
Tak wygląda moja buzia po nałożeniu podkładu z Bielendy. Zdjęcie oczywiście ani trochę nie poprawiane. Ja jestem bardzo zadowolona. Cera wygląda naturalnie, dopasowała się (W KOŃCU) do mojej szyi. Zakryła niedoskonałości i wyrównała kolor. Oby tak dalej!
A teraz małe porównanie odcieni. Możecie zobaczyć jak tutaj mój tymczasowy ulubieniec wypada na tle innych. Swatche pokazane są w takiej kolejności, w jakiej przedstawiałam wam podkłady.
A wy jakie macie przeżycia z podkładami? Co polecacie?
Ten podkład z Avonu to masakra. Używałam go i kompletnie mi się nie spodobał.
OdpowiedzUsuńhttps://weruczyta.blogspot.com/
Mam ten podkład z Bielendy. Dla mnie osobiście jest troszkę za ciemny, ale bardzo dobrze kryje i matuje. Mogę go polecić każdej dziewczynie! ;)
OdpowiedzUsuńpauuls.blogspot.com
Uwielbiam Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńObserwuję i liczę na rewanż :)
Za komentarz do posta odwdzięczam się trzema komentarzami :)
http://www.sandrakopko.com/2017/02/snowy-fur.html
ja od lat używam tylko revlon colorstay:)
OdpowiedzUsuńhttp://exality.pl/
Na ręce faktycznie rzuca się w oczy róż róż róż i jeden przyjemny żółciaczek z Bielendy :) Jak to jest, że jak mam w planach kupić jakiś produkt (w tym przypadku właśnie Bielenda) to pojawia się on wszędzie i z każdego zdjęcia przemawia "widzisz? jestem tutaj, miałaś mnie kupić!"? :D
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie to recenzja jak najbardziej przydatna, o podkładzie z bebeauty słyszałam, że jest okropny i tutaj się to potwierdza :) Utwierdziłaś mnie również w przekonaniu, że Bielenda Matt to dobry wybór, więc jego miejsce na liście "Do kupienia na -49% w Rossmannie" jest uzasadnione :)
o fu avon wypadł bardzo słabo
OdpowiedzUsuńNie natknęłam się na żaden z nich!^^
OdpowiedzUsuńObserwuję i będę zaglądać częściej!^^
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na KONKURS!
I love your blog and I follow you!You're very beautiful:)
OdpowiedzUsuńMinnah's Life
Chce wypróbowac ten podkład od Bielendy ♥
OdpowiedzUsuńlondonkidx.blogspot.com
great review,dear! <3
OdpowiedzUsuńI follow you,please folloe me back. :*
anastasjastyles.blogspot.ba
Bardzo pozytywne wrażenie tego podkładu z Bielendy! Koniecznie muszę go u siebie wypróbować :) A ten z Avonu to tragedia :(
OdpowiedzUsuńBielenda mnie zaskakuje - rewelacja :)
OdpowiedzUsuńKiss!
Mam tak samo jak Ty ten z Bielendy matujący i jestem bardzo zadowolona ;) Świetnie kryje. Jedyny minus jest taki, że jego odcienie są dość jasne. Używam w zimie nr 03, a w lecie jak będę opalona to chyba będę musiała znaleźć z innej firmy bo te będą za jasne ;(
OdpowiedzUsuńMam ten z Bielendy, nawet ten sam odcień ;D rzeczywiście jest matowy. Ja sama nie używam go zbyt często, bo moja skóra jest przesuszona i nigdy się nie błyszczy.
OdpowiedzUsuńDobrze że chociaż Bielenda się sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńMam dokładnie ten sam odcień Bielendy i podzielam Twoje zdanie. Za taką cenę można mieć niezły, matujący fluid. W dodatku nie zauważyłam, żeby zapychał :)
OdpowiedzUsuńBielenda najlepsza! :)
OdpowiedzUsuń>> MÓJ BLOG <<
Ja od lat używam Revlona Color Stay w odcieniu buff;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten podkład z Avonu się nie sprawdził :/ Produkty z Bielendy bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńhttp://fasionsstyle.blogspot.com/
Nie używałam żadnego z nich ;>
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE:
BLOG
INSTAGRAM
A ja jestem taka blada, że w żadnej drogerii nie ma dla mnie odpowiedniego kolorku :'(
OdpowiedzUsuńwww.fattiechips.blogspot.com
Zaciekawiłaś mnie tym z Bielendy :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego. Koleżanka używała tego IdealFace i była raczej średnio zadowolona. Ja, jeżeli chodzi o tradycyjne podkłady to lubię te z True Match ;)
OdpowiedzUsuńPodkłady bardzo lubię testować, jednak nie miałam żadnego z tych co testowałaś. Bardzo ciekawi mnie zaś podkład z Bielendy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję :))!
Na pewno nie skuszę się na żaden z nich :P Teraz poluję na Rimmel Fresher Skin ;)
OdpowiedzUsuńżadnego z nich nie używałam więc się nie wypowiem, ale obserwuję :)
OdpowiedzUsuńJa średnio przepadam za podkładami drogeryjnymi. U mnie się one po prostu nie sprawdzają.
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie znoszę kupować podkładów :/ Światło, makijaż, to wszystko przeszkadza i tak jak napisałaś człowiek się nastawi na coś fajnego a potem wychodzi bubel :c Dla mnie jedyny podkład jaki się sprawdza to Loreal Paris True Match :)
OdpowiedzUsuńtrudno jest trafić z idealnym podkładem ale warto sprawdzać nowe najgorzej tylko jak jakiś podkład będzie tragicznie wyglądać a nie masz co z tym zrobić bo jednak podkład to dość ważna rzecz w makijażu
OdpowiedzUsuńhttps://princessgaba.blogspot.com/
Dla mnie zazwyczaj podkłady są za ciemne i ciężko mi znaleźć ten odpowiedni :)
OdpowiedzUsuńAvon tragediaaaa
OdpowiedzUsuńBielenda jest ok ;) mam kilka w zapasie.
OdpowiedzUsuńMasakra! Podkład z Avonu-tragedia!
OdpowiedzUsuńPolecam Ci podkład z Catrice HD Liquid oraz z Revlonu to są moi ulubieńcy! :)
Pozdrawiam !
http://xpatrycja.blogspot.com/
nie za fajnie z tym podkładem z avonu ale za to z bielendy bardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńhttp://swieciedziewczyn.blogspot.com/
Ciężko mi dobrać podkład o idealnym odcieniu. Obecnie przerzuciłam się na podkład mineralny.
OdpowiedzUsuńnie korzystałam z żadnego z tych podkładów, mam swój ulubiony i boje się nawet testować inne, zbyt szybko się utleniaja
OdpowiedzUsuńhttp://wooho11.blogspot.com/ - Jeśli mogłabym prosić o kliknięcie w linki w nowym poście byłabym bardzo wdzięczna <3
Wszystkie podkłady z avonu to totalna tandeta, tak samo jak wiekszosc pomadek. Nie polecam. Masz rację twój wybór jest trafny, ja sama mam z rimmel i jest najlepszy ze wszystkich jakie miałam:)
OdpowiedzUsuńAni jednego z tych podkładów nie miałam okazji używać. I może dobrze. :D Niestety, ten z Bielendy byłby dla mnie zbyt ciemny.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że ani jednego z tych podkładów nie używałam. Osobiście, mam straszny kłopot z dobraniem właściwego dla mojej twarzy odcienia. I gdy już jakiś znajdę zwyczajnie trzymam się go kurczowo, bo nie chcę tracić czasu na szukanie innego ;) bardzo ciekawy jest ten podkład z Belendy, chociaż wydaje mi się, że dla mnie będzie zbyt ciemny
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystkie podkłady dostępne w drogeriach są zawsze za ciemne lub nie trzymają się - taki to już pech bycia bladym jak ściana :(
OdpowiedzUsuńKiedyś zastanawiałam się nad tym podkładem z Bielendy, fajnie że u Ciebie się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńMi Bielenda popasowała ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niewiele drogeryjnych się sprawdziło - tylko true match, bell hypo oraz krem bb i fluid z under twenty. Reszta zbyt szybko się wyświecała, była zbyt ciemna, lub coś jeszcze innego mi nie pasowało
OdpowiedzUsuńPodobno Ingrid wypuścił jakąś nową wersję matującą :)
OdpowiedzUsuńavon zrobił małą masakrę. Takie rzeczy nie powinny się dziać :) za to bielenda mocno na plus :)
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie mogę trafić z podkładem - szukam i szukam, a tu nadal nic. Może wypróbuje ten z Bielindy, skoro tak go polecasz - mam nadzieję, że dla takiego bledzioszka jak ja będzie dobry ♥
OdpowiedzUsuńpozagwiezdna.blogspot.com
Ja używam Rimmel Wake Me Up. Jest dla mnie najlepszy, choć posiadam też podkłady i kremy BB zarówno z Rimmela, delii jak i inne :P
OdpowiedzUsuńjak dla mnie nr 1 jest rimmel i właśnie ingrid ;)
OdpowiedzUsuńAle ten z Bielendy też napewno przetestuje :-)
pozdrawiam
body-and-hair-girl.blogspot.com
Co prawda to prawda, Avon to tragedia jeśli chodzi o większość podkładów. Przynajmniej według mnie. Kupiłam podkład matujący a uzyskałam większe rozświetlenie niż z niejednym rozświetlającym hah ;) Ciekawy blog, obserwuję. Buziaki!
OdpowiedzUsuńrosjanka-oficjalnie.blospot.com
Żadnego z tych podkładów nie używałam. Za Avonem nie przepadam, a Bielendą mocno mnie zaskoczyłaś, nie spodziewałam się, że może być dobra. Ja osobiście używam Maybelline Affinitone i jestem zadowolona. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńclaudeeen.blogspot.com
Zadnego z nich nie używałam, ale ten z bielendy chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://uglyographyy.blogspot.com/
Super porównanie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, może wspólna obserwacja? :)
veronicalucy.blogspot.com
Fajny wpis, ale chyba nigdy nie przekonam się do drogeryjnych podkładów :)
OdpowiedzUsuńhttp://shizuko-ai.blogspot.com/
Great review! I have not tried these creams
OdpowiedzUsuńwww.recklessdiary.ru
Powiem szczerze że żadnego z tych podkładów nie miałam :( Potrzebuję dość dużego krycia więc sięgam po " cięższe kalibry " :*
OdpowiedzUsuńBardzo lubię podkład Ingrid Ideal Face i nawet ten efekt błyszczenia lubię ;)
OdpowiedzUsuńMiałam ten podkład Ingrid i był spoko, inne podkłady tej firmy też się u mnie sprawdzały :)
OdpowiedzUsuńŻaden by mi nie pasował.
OdpowiedzUsuńmam sprawdzony podkład i jego się trzymam :)
OdpowiedzUsuń